Drukuj
Kategoria: Tenis
Odsłony: 880

Garbine Muguruza drugi raz z rzędu okazała się najlepsza w turnieju WTA w meksykańskim Monterrey. Hiszpanka pokonała Wiktorię Azarenkę, która z powodu kontuzji łydki zrezygnowała z gry w drugim secie. Muguruza prowadziła wówczas 6:1, 3:1. 

Dla Azarenki był to 37. finał w karierze, ale pierwszy po narodzinach syna Leo. Białorusinka w 2016 roku wygrała w Indian Wells oraz Miami. Potem, z powodu ciąży, przerwała karierę po French Open. 

Zagrała dla syna

- Starałam się bardzo mocno, ale w finale nie byłam w stanie dać z siebie maksimum. Garbine bezwzględnie potrafiła to wykorzystać - powiedziała Azarenka, która turniej rozpoczynała jako 67. zawodniczka globu. W drodze do finału pokonała rozstawioną z jedynką Angelique Kerber oraz trójką Anastasiję Pawluczenkową. Białorusinka po tym jak została mamą, pauzowała przez rok. Jej pierwszym wielkoszlemowym turniejem po przerwie był Wimbledon, w którym dotarła do czwartej rundy. Do tej pory nie powtórzyła tego sukcesu, często kończąc rywalizację w ważnych imprezach co najwyżej na drugiej rundzie. W ostatnich miesiącach Azarenka bardziej niż nad treningami na korcie skupiała się na sądowej batalii o syna. Po rozstaniu się z ojcem dziecka musiała poświęcić sporo czasu, aby uzyskać prawo do opieki na potomkiem. Wszystko to przełożyło się na jej formę. - Dziękuję mojemu synowi Leo, który nie mógł przylecieć ze mną do Meksyku. Bardzo bym chciała, aby był ze mną w Monterrey i podzielił się ze mną radością - mówiła Białorusinka po przegranym finale, a kibice zaczęli skandować: Vika, Vika, Vika. 

Mecz byłych liderek WTA

Muguruza

Foto: MIGUEL SIERRA/EPA / PAP

Choć Muguruza i Azarenka to byłe liderki światowego rankingu, to na korcie do tej pory spotkały się tylko raz. Przed trzema laty lepsza w Miami okazała się podopieczna Wima Fissette’a, lecz w Monterrey musiała uznać wyższość Hiszpanki. Mecz od początku toczył się pod dyktando Muguruzy, która w pierwszym gemie przełamała rywalkę. W czwartym oraz szóstym gemie Białorusinka miała łącznie sześć breakpointów, ale nie potrafiła wykorzystać żadnego z nich. Dzięki występowi w finale Azarenka przesunęła się na 60. pozycję w rankingu WTA. Liderką pozostała Japonka Naomi Osaka. 

Źródło: (http://www.tvn24.pl)