Meme Culture: What Is It?
Memes are widely used by the youths of the 21st century, but many people may not understand what a ‘meme’ is or what ‘meme culture’ means.

By Michelle, London · March 20, 2019


In this article, I’ll be breaking down this massively popular concept.

What is a ‘meme’?
One of the many definitions of the word ‘meme’ is: ‘a unit of cultural information spread by imitation’. The term ‘meme’ was introduced in 1976 by the famous British biologist Richard Dawkins. You can recognise a meme because they often consist of a picture – normally derived from pop culture such as cartoons and viral videos – followed by a caption above the picture which references ‘relatable’ scenarios or even something related to any relevant social, economic, and political news. Memes are most commonly transmitted via the Internet, especially on social media, and their aim is to entertain, which has sparked the term ‘meme culture’.

 


So what exactly is meme culture and what does it involve?
Meme culture is the evolving culture created by memes. Initially, memes were an aspect of the internet that people would stumble upon from time to time, find themselves amused, and send to someone else for their enjoyment. However, memes have now become such a common part of people’s social media lives that they are often quoted outside of the internet, with people finding ways to incorporate memes into any and every conversation.

 How has meme culture spread beyond its original demographics – the youths of this generation?

To generations such as Millennials and Generation Z, the concept of online communities across various different platforms on the Internet is not foreign to them. These generations are also aware of the spreading of memes beyond their own demographics: older generations have also jumped onto spreading memes. Simply by looking at social media platforms like Facebook, one can immediately recognise the use of memes by older generations. The reason why many people of different generations are able to understand memes is that anyone can make one – this means people can make memes with different target demographics, therefore memes can reach people of all ages.

 

What is the public opinion on memes?
Some argue that memes are normally very positively received by people – a prime example of this is the growth of ‘meme pages’ on social media, where people post memes on a designated meme account. These pages gain massive followings, and are very successful, with some even serving as a primary or secondary source of income for the administrators of these pages due to the money they receive from promotions and advertisements. Memes are criticised at times though, as there are countless memes that can be considered as ‘dark humour’ and can often be very offensive to certain audiences. There are also some scientific controversies surrounding memes.

 


Overall, meme culture has become a very big part of Internet culture as a whole and although people won’t always like the content of some memes, they continue to globally entertain audiences of various ages.

19.04.18 https://www.legalnakultura.pl/pl/prawo-w-kulturze/prawo-w-praktyce/news/2943,czy-memy-podlegaja-prawu-autorskiemu

Autorem pojęcia "mem" jest najprawdopodobniej Richard Dawkins - brytyjski teoretyk ewolucji biologicznej związany z Uniwersytetem Oxfordzkim. W morzu definicji najbardziej intrygująca jest ta, mówiąca że "mem" to "podstawowa jednostka informacji kulturowej, która, podobnie do genów, powiela się, mutuje i podlega działaniu doboru naturalnego"[1]. Kto by pomyślał, że ściśle naukowa terminologia tak dokładnie opisze zjawisko, które jest internetowym fenomenem.

Czy memy są legalne?

Memy internetowe (ang. memes) to komunikaty obrazkowe składające się zazwyczaj ze zdjęcia (bądź rysunku czy grafiki) opatrzonego najczęściej żartobliwym podpisem. Memy pamiętają początki internetu, jednak źródeł ich popularności należałoby szukać w odmętach amerykańskich imageboard’ów, takich jak choćby 4chan. Z bardziej technicznego punktu widzenia istota internetowych memów sprowadza się do wykorzystania istniejącego już utworu w postaci np. fotografii, oraz zmiany jego wydźwięku. Sprawa komplikuje się gdy spróbujemy wpisać mem w ramy wyznaczone przepisami prawa autorskiego. Wiążę się to z niedostosowaniem polskich norm legislacyjnych do otaczającej nas rzeczywistości - prawo po prostu nie nadąża za rozwojem cyfrowej komunikacji. Możemy się jednak pokusić o zakwalifikowanie memów do kategorii tzw. utworów zależnych, czyli będących opracowaniem cudzego dzieła (np. adaptacja, tłumaczenie, przeróbka). Należy jednak pamiętać, że aby móc skorzystać ze stworzonego przez nas opracowania, wymagana jest zgoda twórcy utworu pierwotnego - w przypadku memu, będzie to autor zdjęcia lub grafiki, którą zamierzamy przerobić. Dodatkowo prawo nakłada na twórców memów obowiązek wymienienia twórcy i tytułu utworu pierwotnego na każdym egzemplarzu opracowania. Jak łatwo się domyślić, regulacje w tym zakresie są martwe - przygotowując się do pisania niniejszego materiału, udało znaleźć mi się tylko trzy memy, które spełniały warunki korzystania z utworów pierwotnych. Czy to znaczy, że niepodpisane memy powstały z naruszeniem praw autorskich twórców utworów stanowiących tło? Teoretycznie tak, jednak nie słyszałem jeszcze o sytuacji, w której autor pierwotny wysuwał jakiekolwiek roszczenia wobec twórcy mema. Prawdopodobnie jest to spowodowane rozproszeniem odpowiedzialności, a także faktem, że znalezienie autora, zwielokrotnionego później obrazka jest praktycznie niemożliwe. Na szczęście ustawodawca zdaje się dostrzegać problem, a co za tym idzie potrzebę uregulowania kwestii internetowej twórczości, o czym świadczy tzw. duża nowelizacja prawa autorskiego. Przyjęty w 2015 r. pakiet przepisów miał na celu uzupełnienie regulacji dotyczących dozwolonego użytku, poprzez uelastycznienie tzw. "prawa cytatu". Jak to ma się do memów? Wprowadzony przepis art. 29, dopuszcza możliwość skorzystania z istniejącego już utworu, na potrzeby parodii, pastiszu czy karykatury w zakresie uzasadnionym prawami  tych gatunków twórczości. Nie znaczy to, że wcześniej takie zapożyczenia były niedozwolone, jednak przepis traktujący o prawie cytatu był zbyt ogólny i nieprzystający do nowych form kulturotwórczego wyrazu. Bez wątpienia internetowy mem, może zostać sklasyfikowany jako forma parodii, co prowadzi do konkluzji, że to właśnie ten przepis powinien być stosowany w kontekście tego zjawiska. Pamiętając, że prawo cytatu jest jedną z form dozwolonego użytku, należy pamiętać, że trzeba podać imię i nazwisko twórcy, oraz źródło z którego pochodzi wykorzystywana przez nas praca.

Berlińskie techno w sądzie

Jak wspomniałem sprawy, w których wysuwane roszczenie ma swe źródło w naruszeniu praw autorskich przy tworzeniu mema, należą do rzadkości. Sytuacja wygląda inaczej, gdy mamy do czynienia z memem, zawierającym wizerunek konkretnej osoby. Wizerunek osoby fizycznej jest jej dobrym osobistym, a prawo do jego rozpowszechniania zależy od zgody tej właśnie osoby. Od żelaznej zasady istnieją dwa wyjątki. Nie potrzebujemy zgody, gdy wizerunek przedstawia osobę powszechnie znaną, a zdjęcie wykonano w związku z pełnieniem przez tę osobę funkcji publicznych oraz w przypadku gdy osoba stanowi jedynie szczegół całości, takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza. Te wyjątki podlegają rzecz jasna pewnym ograniczeniom, w zakresie przedstawiania wizerunku osoby np. w obraźliwym czy wulgarnym kontekście.

Europejskie sądy coraz częściej rozpatrują sprawy dotyczące właśnie ochrony wizerunku. Jednym z najgłośniejszych w ostatnich latach było postępowanie z powództwa niejakiego "Techno Wikinga". W 2000 r., w czasie parady techno w Berlinie, kamera, za którą stał Matthias Fritsch uchwyciła wysoką, umięśnioną, postać, która swoją posturą oraz rysami twarzy przypominała mitycznego wikinga. Charakterystyczny dla tego typu imprez taniec "Techno Wikinga" przykuł uwagę użytkowników internetu, a oryginalne nagranie nabiło ponad 16 mln wyświetleń. Z miejsca zaczęły powstawać memy i przeróbki filmu, a popularność "Wikinga" zaczęła być wykorzystywana do sprzedaży gadżetów przedstawiających wizerunek, wtedy jeszcze, anonimowego mężczyzny. Autor filmu przez wiele bezskutecznie szukał osoby, której wizerunek utrwalił w hitowym ujęciu. W 2009 r. "Techno Wiking" znalazł się sam - Fritsch otrzymał wezwanie, w którym Wiking, za pośrednictwem swoich prawników zażądał, aby ten przestał pobierać korzyści majątkowe za, jego zdaniem, nielegalnie rozpowszechniony materiał. Fritsch zastosował się do tego wezwania, co nie przeszkodziło "Wikingowi" w wytoczenie powództwa. W pozwie zażądał usunięcia wszystkich kopii nagrania oraz innych dzieł powstałych pod wpływem filmu Fritscha. Dodatkowo wniósł o zasądzenie zadośćuczynienia w wysokości 25 tys. euro. Sprawa toczyła się przez ponad rok i w 2013 r. Sąd Krajowy w Berlinie wydał wyrok, nakazujący autorowi filmu zapłatę 8 tys. euro (dochód z mema) na rzecz "Wikinga", pokrycie części kosztów sądowych oraz zaprzestanie wykorzystywanie wizerunku powoda - pod groźbą kary w wysokości 250 tys. euro. Ponadto stwierdzono, że doszło do naruszenia praw do wizerunku, a autor upubliczniając nagranie bez zgody zainteresowanego, działał niezgodnie z obowiązującymi przepisami. Co ciekawe orzekający sąd oddalił powództwo w zakresie żądania zadośćuczynienia za "ból i cierpienie" spowodowane, zdaniem "Wikinga", rozpowszechnieniem jego wizerunku. Nie uwzględniony przez sąd I instancji element powództwa stał się podstawą, do odrzuconej apelacji niezadowolonego tancerza. Warto wskazać, że orzeczenie ma zastosowanie wyłącznie do Matthiasa Fritscha i nie dotyczy innych osób, które posłużyły się wizerunkiem "Techno Wikinga". W celu trwałego i całościowego usunięcia swojego wizerunku, "Wiking" musiałby osobno pozwać wszystkich, którzy ten wizerunek wykorzystali. Aż do 2015 r. tożsamość "Techno Wikinga" pozostawała tajemnicą - po wielu latach poszukiwań (do tego celu wynajęci zostali prywatni detektywi) dziennikarzom irlandzkiego Waterford Whispers News udało się dotrzeć do niemieckiego biologa Gunthera Ackermana, który po latach, publicznie ujawnił swoją tożsamość. Na koniec warto wspomnieć, że po całej sądowej batalii Matthias Fritsch nakręcił film dokumentalny, opisujący całe zamieszanie związane z postacią "Techno Wikinga". Film udostępniony przez autora można zobaczyć poniżej.

 

Paweł Kowalewicz

 

Fallen Order won hearts of many Star Wars fans who finally got a great game from their favourite universe.

One of the most fascinating games in history, Detroit: Become Human finally makes its way to PC players